Nie
miała pojęcia, co oświetlało ciemność, po której stąpała, ale nie była ona tak
głęboka, by nie dało się dostrzec różnicy. Światło musiało mieć swoje źródło
gdzieś pod powierzchnią, było niewidoczne dla ludzkiego oka. Otoczenie zdawało
się kąpać w blasku czegoś na kształt promieni, jednakże nie można było określić,
skąd dokładnie pochodziły.
Mimo
bezpiecznego gruntu, jaki dziewczyna odczuwała pod nogami, wolała się nie
spieszyć i wybadać teren w miarę możliwości. Kroczyła więc przed siebie,
rozglądając się wokół z szeroko otwartymi oczami i umysłem w stanie gotowości,
by móc zareagować na jakikolwiek bodziec. Nigdy wcześniej nie spotkała się z
tak osobliwym miejscem – z jednej strony całkowicie pustym, lecz z drugiej jak
gdyby wypełnionym mieszanką ciemności i jasności.
W
jednej sekundzie jej serce niemalże stanęło, gdy usłyszała za sobą hałas.
Natychmiast odwróciła się w kierunku źródła dźwięku, ale ujrzała dokładnie to
samo, co chwilę wcześniej znajdowało się przed nią. Serce jednak nie chciało
zwolnić, jak gdyby pragnęło ostrzec przed innym, czającym się gdzieś niebezpieczeństwem.
Sekundę później dało się słyszeć szelest, który zdawał się dobiegać z każdej
możliwej strony. Dziewczyna wykonała obrót o trzysta sześćdziesiąt stopni, ale
i tym razem jej oczy nie zarejestrowały żadnego ruchu czy kształtu.
-
Czego pragniesz?
Pytanie
odbiło się echem po pustce i zaczęło dudnić w głowie dziewczyny coraz głośniej i
głośniej. Pomimo iż głos był damski i delikatny, sprawiał ogromny ból. Zatkała
uszy dłońmi, co poskutkowało kompletną ciszą. Spróbowała rozejrzeć się za
źródłem głosu, ale nie dostrzegła go. Spodziewała się ujrzeć jakąś postać, ale nie
było w tym miejscu nikogo poza nią.
Gdy
obróciła się z powrotem, dostrzegła czworo drzwi. Wszystkie wyglądały tak samo,
nie różniły się niczym, choćby najmniejszym szczegółem. Zrobiła krok w ich
stronę, a potem kolejny, i jeszcze następny. Wszystko trwało w bezruchu i
totalnej ciszy, jej kroki również nie odbijały się echem po pustce. Podeszła
bliżej do pierwszych drzwi i powoli wystawiła rękę w ich stronę.
- Miłość.
Gdy przekroczysz próg, otrzymasz jej ogromne ilości. Nigdy nie zabraknie jej w
twoim życiu, choćbyś podjęła najgorsze decyzje.
Dziewczyna
uświadomiła sobie, że za każdymi drzwiami kryje się inny dar. Postanowiła, że
sprawdzi wszystkie i zdecyduje na końcu. Podeszła więc do kolejnych i sięgnęła
w ich stronę.
-
Zdrowie. Gdy przekroczysz próg, otrzymasz go w zanadrzu. Nigdy więcej nie
zachorujesz, choćbyś żywiła się niezdrowo do końca życia.
Ciężko
było jej zdecydować pomiędzy tymi dwoma, a to dopiero połowa. Gdyby miała
wybrać już teraz, nie byłaby w stanie. Z jednej strony liczyło się dla niej
uczucie, które żywiła do rodziny i przyjaciół, lecz z drugiej ważne było również
to, by móc w stanie spokojnie cieszyć się życiem i już nigdy nie przejmować
konsumowanym pożywieniem. Postanowiła, że pozna pozostałe opcje i wtedy
podejmie decyzję. Skierowała się ku trzecim drzwiom i wystawiła rękę w ich
stronę.
- Bogactwo.
Gdy przekroczysz próg, otrzymasz go więcej niż ktokolwiek inny. Nigdy nie
zaznasz biedy, choćbyś wydawała cały majątek każdego dnia.
Ta
opcja wydała się dziewczynie najmniej opłacalna. Nigdy nie chciała mieć góry
pieniędzy, nie potrzebowała ich do szczęścia. O wiele bardziej ceniła sobie
dwie poprzednie wartości – one miały dla niej ogromne znaczenie. Już miała
podejść do ostatnich drzwi, gdy nagle usłyszała:
- Za
ostatnimi kryje się coś, czego pragniesz w głębi duszy. Znajduje się tam twoja
ostateczna decyzja, którą rozważasz od dawna.
Dziewczyna
zamrugała powoli i opuściła ramiona. Spróbowała zajrzeć w głąb siebie, by
przekonać się, co dokładnie ma na myśli tajemniczy głos. Nie przypominała
sobie, by istniało coś, co byłoby w stanie rozwiązać jej wszystkie problemy i
ułożyć życie w sposób, jaki pragnęła.
Chociaż…
było coś takiego.
Rozejrzała
się wokół po raz ostatni i dokładniej przyjrzała się czekającym na jej wyrok
drzwiom. Gdy porównywała wartości proponowane z jej własną, przemyślaną, na
którą była nastawiona od dobrych paru lat, tamte wydały jej się jedynie cząstką
wymarzonego życia.
Zbliżyła
się do ostatnich drzwi i wyciągnęła rękę w ich stronę. Gdy poczuła pod dłonią
chłodną klamkę, nacisnęła ją i ujrzała
dokładnie to samo, co otaczało ją wszędzie wokół. Spodziewała się wszystkiego,
lecz nie tego. Nie wiedziała, czy to jakiś rodzaj żartu ani co powinna zrobić.
W jednej sekundzie poczuła się bezsilna, jak gdyby spadł na nią cały ciężar
świata.
-
Próg jest kluczowy. Bez niego niczego nie odkryjesz.
Dziewczyna
zrobiła więc krok przed siebie, a po nim następny. Chwilę potem stała już po
drugiej stronie i czekała, co się wydarzy. Najpierw usłyszała trzask zamykanych
drzwi, przez co serce na moment znów jej przyspieszyło, a sekundę potem
otoczenie zaczęło zmieniać się w coraz gęściejszą czerń. Dziewczyna nie
wiedziała, co się dzieje. Nie trwało to długo, nim znalazła się w totalnej
pustce, nie będąc w stanie dostrzec ani usłyszeć kompletnie niczego. Nawet
własnych myśli.
Coś
jednak przykuło jej uwagę. Głos.
-
Spokój. Czy nie tego oczekiwałaś od życia?