Błąkała
się po pomieszczeniach jak dziecko we mgle. Znała je dobrze, lecz ostatnimi
czasy chcąc trzymać się od nich z daleka, coraz bardziej się do nich zbliżała.
Osoby, z którymi myślała, że nie zacieśni więzów, również stawały się coraz
przyjemniejsze w kontakcie i bardziej obecne w jej codzienności. Po czasie
stwierdziła, że nie przeszkadza jej to aż tak bardzo, choć liczyła na coś
kompletnie odmiennego. Miała ochotę na ucieczkę, legalną ucieczkę. Nie pragnęła
robić nikomu na złość ani się buntować, chciała po prostu zmienić otoczenie i
ludzi. Tęskniła za czymś, co oddalało się od niej z każdym kolejnym dniem, a
ona łapczywie machała rękami w powietrzu, chcąc zagarnąć choć ostatnią cząstkę szczęścia.
Ból
rozsadzał jej ciało, umysł oraz duszę co dzień, nie dając ani chwili
wytchnienia. Bywało, iż wszystkie dotykały jej w jednym momencie i nie chciały
puścić. Zazwyczaj jednak po prostu pojawiały się zamiennie, jak strażnicy
pełniący wartę, starający nie dopuścić pokoju ducha do jej osoby. Przez jakiś
czas próbowała z nimi walczyć, niszczyć każdego po kolei lub wszystkich naraz,
lecz szybko się poddała. Nie przyniosło to żadnych dalekosiężnych skutków,
jedynie chwilowe, a to nie pomagało praktycznie w niczym. Postanowiła wyznaczyć
sobie całkowicie inny cel. Myślała dniami i nocami, na czym mogłaby się skupić,
a i to nie dało jej jakiegokolwiek ukojenia. Coś, do czego dążyła, rozmywało
się w jej umyśle i rzeczywistości tak szybko, jak tylko zdążyło się pojawić.
Wgapiała
się ślepo w ekran, licząc na choćby lekkie bodźce, lecz nie otrzymywała żadnych.
Czuła się jak manekin, egzystujący i poruszający się w rytm czyichś kroków,
wykonujący obce polecenia i planujący własne, barwne życie, które jednak nigdy
nie miało prawa istnieć. Bywało, iż zapominała oddychać czy mrugać oczami, a
wtedy czym prędzej musiała doprowadzić wszystkie funkcje życiowe do normalnego,
zdrowego stanu. Bała się o siebie jeszcze bardziej niż kiedykolwiek - wszystko
powoli zaczynało jej się rozsypywać, choć, paradoksalnie, też wiele zdążyło się
odbudować od ostatniego razu, gdy znalazła się w podobnej pozycji. Starała się
o siebie dbać, choć świetnie zdawała sobie sprawę z tego, że w jej życiu nie
zmienia się kompletnie nic, włącznie z jej nastawieniem i chęciami do
działania.
Zdarzało
jej się budzić w nocy z płaczem lub krzykiem. Śniła o rzeczach, ludziach i
sytuacjach kompletnie niepojętych, które nigdy nie powinny mieć prawa bytu.
Miała ochotę wyczyścić sobie mózg z tych wspomnień i wizji, czuła do siebie
wstręt i obrzydzenie, nie chciała tego rozpamiętywać. W ciągu dnia dręczyły ją
wyrzuty sumienia, bo choć wszystko działo się nieświadomie w jej umyśle, jednak
jakimś cudem w tym uczestniczyła. Nadal jednocześnie fascynowało i przerażało
ją to, do czego zdolna jest ludzka podświadomość, jak łączy wątki, osoby, słowa
i gesty. Jak tworzy coś, co nigdy wcześniej się nie zdarzyło. Czasem nawet ostrzega
przed czymś, co ma się wydarzyć lub wypomina coś, co już miało miejsce - było
jednak tak drobne, że świadomie nie zapisało się w najmniejszym calu mózgu ani
ciała.
Była
bezsilna, czuła się niepewnie i źle. Nie było w jej życiu niczego stabilnego,
na czym zależało jej w danym momencie. Nie znalazła żadnej odpowiedzi na
pytania, które pojawiły się już dawno temu. Nie było nikogo, kto byłby w stanie
jej pomóc, rozjaśnić jej przyszłość, jakkolwiek ją naprowadzić. Wydawało jej
się, że z każdym dniem błądzi coraz bardziej, gubiąc się w sobie, we własnym
świecie, emocjach i wspomnieniach. Liczyła na niemożliwe, choć wydawało jej się
to takie realne, gdy rozkładała sceny i plany na czynniki pierwsze, analizując
je kawałek po kawałku. Pragnęła jednej prostej rzeczy, a nawet tego nikt nie
był w stanie jej zapewnić. Straciła przez to jakiekolwiek siły do działania,
chęci do marzenia. Z każdym kolejnym
dniem nastawiała się na coś, co miało wydarzyć się w krótkim czasie, a nie
działo się nic. Tak więc trwała i czekała, cierpliwie oraz niecierpliwie, i po
prostu uśmiechała się do Losu, nie mając pojęcia co dla niej zgotował. Wolała
jednak być z nim na dobrej stopie, w razie gdyby coś złego miało się stać, a on
byłby w stanie ją oszczędzić.
Niewiadoma
Subskrybuj:
Posty (Atom)