Doznania

 

Żywo zielone trawy i łąki tańczące wraz z bladymi polami pokryte zostały w okamgnieniu złotą słoneczną rzeką. Szybko jednak zmieniły się w półmrok okalany przez bladoróżowe prześcieradło, któremu światło dawały resztki złotawej rzeki przebijającej się gdzieniegdzie w tle krajobrazu. Obraz za oknem mijał szybciej, niż ktokolwiek zdążył pomyśleć Co, lecz nawet to nie było tematem rozmyślań. W głowie pulsował ciągle obraz żywego miasta, które jednocześnie przytulało i odpychało. Gdzieniegdzie ruchliwe ulice przywodziły na myśl stare czasy spieszenia się do budynku z kopułą w starym stylu, a w innych miejscach cisza i spokój w centrum miasta były wręcz nienaturalne.

Ciekawie było jednak spojrzeć na tę przestrzeń i doznać tylu przeróżnych emocji, zatrzymując się na konkretnych myślach, wspomnieniach i odczuciach, by za chwilę dać pochłonąć się zwykłej codzienności. Dzieci biegające i piszczące w stadzie gołębi, ludzie spacerujący z kubkami kawy na wynos, pochłonięci głębokimi rozmowami. Dialogi wymieniane między sobą w obcych językach, jednostki poubierane stosownie i niestosownie do pogody. I pomyśleć, że każdy z tych impulsów żyje swoim własnym życiem i ciągnie za sobą własny wagon myśli i doświadczeń od nie wiadomo jak dawna. Wspaniałe.

Jakim cudem kaczki tak łatwo pokonują tak duże odległości, odpychając się w wodzie jedynie swoimi cienkimi błonami na płetwach? Zapewne, gdyby spróbować przeciąć je nożyczkami to poszłyby jak papier. Jednak tak nie robią ludzie, tylko zwyrole, a tych na świecie nie brakuje. Sztucznie stworzony zbiornik wodny zebrał na obrzeżach dużo śmieci, lecz natura nie dawała za wygraną. Gdzieniegdzie pomiędzy nimi wyrastały większe kępki trawy i krzaki, które w połączeniu z różnymi kolorami kwiatów naprawdę przywodziły na myśl dobry słoneczny dzień. Jesień jednak czaiła się tuż za rogiem.

Siedząc w bezruchu, można było szybko zmarznąć, szczególnie pod przykryciem przebywania na świeżym powietrzu. I wcale nie miało znaczenia to, że świeci słońce. Wrzucenie na siebie kurtki nie wiąże się od razu z ostracyzmem, a bardziej z dbaniem o własny komfort w miejscu, które do końca nie umie go zapewnić. Czy jest jednak jakiekolwiek miejsce, które samo z siebie zapewni komfort? To my wybieramy co nas koi, a co rani, jak na nas wpływa i co z tego zapamiętujemy, a co lepiej porzucić. 

Nie warto trzymać się wyuczonych schematów, nawet jeśli sytuacja by od nas tego wymagała. Dopiero jak człowiek znajdzie w sobie przestrzeń na zmiany i ewolucję to żyje naprawdę. Ciągłe usprawnianie i ulepszanie siebie z czasem doprowadzi nas do miejsc, w których nigdy nie śniliśmy się znaleźć. Warto z tego skorzystać.