W
uszach bez przerwy jej dudniło.
Muzyka grała głośno, ale
nie za głośno.
Dla niej w sam raz.
Otworzyła oczy i
zobaczyła, że trzyma w dłoniach mikrofon. Z jej ust wydobywał się donośny głos.
Trochę za niski, jak na drobne ciało dziewczyny, ale podobało jej się jego
brzmienie. Spojrzała przed siebie i ujrzała grupę ludzi. Nie potrafiła ich
policzyć, ale na oko stwierdziła, że było ich ponad stu. Nie wiedziała, czemu
skakali jak wściekli i kiwali głowami. Dziewczyny zataczały wielkie koła włosami
i szybko bujały się w rytmie muzyki.
Chciała uśmiechnąć się pod nosem, ale
nie mogła. Z jej gardła ciągle wydobywał się niski głos, który niósł się echem
po sali.
Dopiero wtedy do jej
uszu dotarł dźwięk gitary basowej. Odwróciła się w jego kierunku i ujrzała
chłopaka, którego kasztanowe włosy spływały gładko na ramiona. Falowały lekko z
każdym ruchem basisty, a on starał się odrzucać je w tył. Chłopak nie mógł
powstrzymać ich własnego rytmu. Nie miało to jednak znaczenia, ponieważ tak czy
inaczej był zatopiony w swoim świecie. Zależało mu na tym, by dobrze się
prezentować i wychodziło mu świetnie.
Usłyszała inny dźwięk i
odwróciła się w jego kierunku. Ujrzała chłopaka na gitarze solowej, którego
jasne włosy ledwo sięgały ramion. Ten przynajmniej nie miał problemu z tym, że
leciały mu do przodu, co nie oznaczało, że ich nie widział. Co chwilę zarzucał
głową w tył, a one podskakiwały w rytmie dźwięków jego gitary. Mogło się wydawać,
że chłopak jedynie utrzymywał melodię, ale widać było, że wyśmienicie radził
sobie z tym, by pozostać jednością z elektrycznym urządzeniem, które trzymał z
ogromną siłą. Jego lekki zarost dodawał mu grozy i ostrości, ale nie
odstraszał.
W pewnym momencie ponad
inne dźwięki wybiła się gitara rytmiczna. Dziewczyna szybko odwróciła się w jej
kierunku, ciągle śpiewając. Nie przestała ani na chwilę. Ujrzała chłopaka,
którego długie, falowane włosy leniwie poruszały się w rytmie muzyki. Co chwilę
przez ich burzę przebijały się oprawki okularów, które po chwili z powrotem
chowały się za wodospadem ciemnych fal. Uśmiechnęła się pod nosem, gdy uświadomiła sobie, że sama ma podobne na
nosie. Poprawiła je jednym ruchem dłoni i mocniej chwyciła mikrofon. Przysunęła
go bliżej ust i wtem z jej gardła wydobył się niski ryk. Nie potrafiła uwierzyć
w to, że wyjdzie z niej coś takiego, ale dała radę. W końcu ćwiczyła to cholernie
długo, nie mogło się nie udać.
Przyjrzała się
dokładniej minie chłopaka i zobaczyła, że patrzy lekko zasmucony na swój
sprzęt. Po chwili dopiero zacisnął usta i stworzył z nich cienką linię.
Spojrzał uważniej na gitarę, a następnie zamknął oczy. Grał na niej, nie
patrząc na to, co robi. Jakby we śnie.
Nie mogła odwrócić się całkowicie do
tyłu, by spojrzeć na perkusistę, ale obiecała sobie, że zrobi to po występie.
Już wiedziała, że śpiewa
na koncercie. Uświadomiła to sobie w momencie, w którym ludzie zaczęli wyrzucać
w górę charakterystycznie ułożone dłonie. Wtedy poczuła jakiegoś mocnego kopa,
który nakazał jej dać z siebie więcej. I rzeczywiście, wydobyła z wnętrza kolejną
bestię, której ryk poniósł się echem po małej sali. Ledwo było go słychać, ale
ona specjalnie zamknęła oczy, by poczuć na skórze choć drobne ciarki.
Skończyli grać ostatni
kawałek. Ludzie klaskali, krzyczeli i piszczeli. Uśmiechnęła się szeroko i
spojrzała na boki – pozostali członkowie kapeli zaczęli do niej podchodzić. Po
chwili na swoich ramionach miała jeszcze dwa inne, a swoimi obejmowała osoby z
boków.
Wszyscy spojrzeli na publiczność i
wrzasnęli. Ludzie odkrzyknęli jeszcze głośniej, na co każdy z nich po kolei
wyrzucił w górę charakterystycznie uformowane dłonie i wydobył z siebie groźny
okrzyk.
Po koncercie podeszło do
nich kilka osób, które gratulowały udanego występu i rozmawiały z członkami
kapeli. W tym czasie dziewczyna spojrzała na perkusistę, który stał przy swoich
rzeczach i pił wodę. Gdy tylko lekko odchylił głowę w tył, ujrzała krople potu na
jego skroniach. Płynęły leniwie w dół, w końcu docierając do szyi, lecz na moment
stawały, gdy chłopak przełykał wodę. Kilka w końcu kapnęło na jego ramiona i
znikło w czarnym materiale koszulki.
Dziewczyna gwałtownie
zamrugała oczami i odetchnęła głęboko. Spojrzała na jego kasztanowe loki i
łańcuch przypięty do spodni. Nie wiedziała, czemu z nich wszystkich akurat on zainteresował
ją najbardziej. Może przez tajemniczą aurę, którą wokół siebie roztaczał. Może
przez to, że zawsze zdawał się być niedostępny i zamknięty w swoim świecie. Potrafił
jednak odkryć kawałek duszy, gdy wymagała tego sytuacja, ale nie było takich za
często. Mimo wszystko, dziewczyna zawsze chętnie obserwowała jego ruchy i to,
jak się zachowywał.
Pamiętała, jak dopiero
co była na miejscu widowni i obserwowała go przez cały czas, prawie w ogóle nie
zwracając uwagi na muzykę i inne osoby z zespołu. Właściwie widziała tylko
kasztanowe loki niebezpiecznie skaczące w rytm muzyki i dłonie łapczywie
ściskające pałki, które uderzały w poszczególne elementy zestawu perkusyjnego.
Dźwięki, które wydawały, zdawały się perfekcyjnie współgrać z pozostałymi
wydobywającymi się z poszczególnych gitar. Ona jednak zawsze skupiała się na
perkusiście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz