Lustro

Stała przed lustrem i patrzyła na odbicie pokoju znajdującego się za nią. Staroświeckie meble nadawały pomieszczeniu charakteru, a obrazy wiszące na ścianach i rzeźby stojące na komodzie pozwalały lepiej zrozumieć sens dawnych czasów.
Dziewczyna uwielbiała patrzeć na dekoracje i meble znajdujące się wewnątrz niego – przypominały o przeszłości, która została jej odebrana. Prowadziła kiedyś zwyczajne, spokojne życie. Nie myślała o tym, co nadejdzie. Była zmuszana do wielu oszustw i ukazywania fałszywych emocji, by upodobnić się do jakiejś postaci, gdy chciała zostać anonimowa.
Po pewnym czasie stała się pustą skorupą, a ostatecznie duchem. Jej całe ciało było czarne i gęste jak smoła, ale pod postacią pary. Ubrania, które dziwnym cudem się na niej trzymały, były widoczne w lustrze, ale jej „ciało” nie. W dłoni trzymała białą ceramiczną maskę zwróconą przodem do tafli szkła ozdobionej czarnymi kamyczkami. Maska miała widoczne dwa otwory na oczy i jeden mały w miejscu ust na kształt zdziwionej miny. Ona również była widoczna w lustrze.
Obok dziewczyny na szafce stały trzy inne ceramiczne maski i przedstawione na nich twarze - szczęście, smutek oraz złość. Przez większość swojego życia musiała udawać niezadowoloną lub zranioną, rzadko kiedy była zmuszana, by być szczęśliwą.
Patrzyła w lustro i zastanawiała się, kiedy tak naprawdę całkowicie znikła. Chciała istnieć jak najdłużej, ale pewna siła wyższa nie opuszczała jej ani na chwilę. Życie kierowało nią cały czas.
Włożyła na twarz maskę, którą trzymała w dłoni. Zimna powierzchnia dotknęła jej rozpalonej „skóry” i dziewczyna spojrzała wprost w swoje nieobecne oczy. Dziury w miejscach, w których powinny być oczodoły prezentowały się idealnie. Twarz była bez wyrazu, a ciało całkowicie niewidoczne.
Już wiedziała, czemu udało jej się tak szybko zniknąć.
Sama tak naprawdę nie chciała istnieć.